Czy zawsze chciałeś spróbować swych sił w dziennikarstwie? A może chcesz opowiedzieć o ważnego dla Ciebie wyprawie lub spotkaniu? Zachęcamy do współpracy! Pisanie o podróżach nigdy nie było tak proste.

Pisanie o podróżach

Chcemy, aby Parabuch był miejscem współtworzonym przez Was – naszych Czytelników i Przyjaciół. Dlatego serdecznie zapraszamy do kontaktu i wysłania nam swoich materiałów (reportaży, wywiadów, filmów). Obowiązuje przy tym kilka zasad:

  • piszemy o podróżowaniu – ale rozumiemy podróżowanie bardzo szeroko (także o kulturze, stylu życia itd.),
  • jeśli chcesz się u nas pojawić, najpierw napisz coś o sobie i swoim pomyśle na artykuł – daj się poznać,
  • nie publikujemy materiałów niezamówionych, nie wystarczy do nas czegoś wysłać, aby to automatycznie się u nas pojawiło,
  • nie publikujemy informacji prasowych, choć możemy dać się zainspirować – speców od PR-u zachęcamy do kontaktu mailowego,
  • teksty muszą być oryginalne, wcześniej niepublikowane.

Pisanie o podróżach jest możliwe!

Poznaj wybrane teksty naszych Gości i Przyjaciół:

Klient w majtkach mniej się awanturuje

Kiedy w końcu odpocząłem po podróży i wyszedłem na taras ośrodka, Robert spojrzał na mnie próbując wybadać moje pierwsze reakcje. „No widzisz… Same świntuchy tu przyjeżdżają” – powiedział z uśmiechem. W tle pod jeszcze nieprzykrytym na jesień łóżku z baldachimem opalała się nago para czterdziestolatków.

Wegetariańska masakra anteną satelitarną

Ogłuszający łomot bębnów. Kiedy go słyszysz, ujmując rzecz słowami księdza Natanka – „wiedz, że coś się dzieje”. To ta nawałnica dźwięków, nieprzystająca kompletnie do raczej cichego i sennego Krabi, sprawiła, że zobaczyłem jedno z najbardziej fascynujących widowisk w tej części Azji.

Armia. Marzenie nieulotne

Jesteśmy przed Oleniegorskiem, w drodze do Murmańska. Stolik w przejściu zajęła dwójka dzieci, chłopiec i dziewczynka. Cały stolik zasypany klockami i zabawkami. Chłopiec pozwala dziewczynce na latanie myśliwcem, a tymczasem sam zatacza po blacie stołu coraz szersze kręgi transporterem opancerzonym. W rogu blatu czekają jeszcze czołg z długą lufą i żołnierz w uniformie maskującym z radiostacją.

Lwów dla zuchwałych, czyli opowieść o (nie)dalekiej wojnie

Po prawie dwugodzinnym oczekiwaniu w środku nocy na mało atrakcyjnej stacji Warszawa Zachodnia, pociąg do Przemyśla jawił się nam jak obietnica błogiego snu. Po otwarciu drzwi przedziału i szybkim zlustrowaniu sytuacji, dopadło mnie słuszne przeczucie, że przytomność we Lwowie będzie musiała przywrócić mi kawa. Zapachu przetrawionego alkoholu w przedziale nocnego pociągu PKP do Przemyśla można było się domyślić. Ukraińskiej, wesołej kompanii również.