Zielonym Busem: szczęście na 4 metrach kwadratowych

Anna i Piotr: Kim jesteśmy? Jesteśmy szczęśliwymi ludźmi. Od ponad roku związani ze sobą na resztę życia, a od kilku miesięcy w ciągłej podróży. Dla niektórych jesteśmy szaleni, dla innych odważni, a wszystko to dlatego, że zrezygnowaliśmy z pracy, sprzedaliśmy zbędne rzeczy i zdecydowaliśmy się podróżować Zielonym Busem.

Dawid: Co Was skłoniło do zmiany stylu życia?

Od kilku lat mieliśmy w głowach rzucenie wszystkiego i wyjechanie. Zbieraliśmy fundusze i robiliśmy wszystko, żeby to marzenie zrealizować. Przed aktualną podróżą prowadziliśmy w miarę standardowe życie, studiowaliśmy, pracowaliśmy, spotykaliśmy się ze znajomymi. Tak wyglądał nasz tydzień roboczy. W weekendy przeważnie wyjeżdżaliśmy z miasta, czasem do rodziny, czasem, żeby pochodzić po górach, a czasem – pospacerować plażami nad polskim morzem. Każde wakacje planowaliśmy z wyprzedzeniem i zawsze nie mogliśmy się ich doczekać. Staraliśmy się, aby nie był to po prostu odpoczynek. Chcieliśmy spędzić ten czas aktywnie, na kajakach czy kursie windsurfingu.

Zielonym Busem 1

Zielonym Busem – tak najwygodniej

Jesteście w drodze od ponad 150 dni. Co, w ramach projektu Zielonym Busem, zobaczyliście i jakie macie plany?

Zjechaliśmy już całe Bałkany i Wyspy Brytyjskie. Kąpaliśmy się w czterech morzach, wielu rzekach i jeziorach. Jeździliśmy busem zarówno po szczytach albańskich gór, jak i 56 metrów pod ziemią, po piwnicach z mołdawskim winem. Spaliśmy pośród stad owiec, krów i jeleni oraz z widokiem na żyjące w naturalnym środowisku foki i przeróżne gatunki ptaków. Przejechaliśmy najgorsze ukraińskie drogi krajowe, na których kierunek jazdy zależy od tego, po której stronie są mniejsze dziury. Skręcaliśmy w lewą stronę na brytyjskich rondach i płynęliśmy łódką do jeziora ukrytego wewnątrz jaskini. Jedliśmy prawdzie angielskie śniadanie, tradycyjne greckie mezos i piliśmy domowej roboty chorwacką rakiję.

Ale przede wszystkim poznaliśmy bardzo dużo bezinteresownych i pomocnych ludzi oraz takich, którym my mogliśmy pomóc. Każde kilometry to nowe przygody, których nie sposób opisać w kilku zdaniach. A najważniejsze, że wciąż ich przybywa. Aktualnie jedziemy na południowy zachód Europy i na Saharę. Hiszpania, Portugalia i Maroko to masz plan na najbliższy czas.

Dlaczego właśnie Zielonym Busem? Jak wygląda Wasza w nim codzienność?

Dlaczego jeździmy busem? Bo tak jest nam najwygodniej. „Na stopa” nigdy nie jeździliśmy i niezbyt komfortowo byśmy się czuli bez kawałka dachu nad głową i czterech ścian. Mimo że jest to mały metraż, to jest to nasz dom i gdy czasem opadniemy z sił, czy dopadnie nas chandra to po zasłonięciu okien i włączeniu ulubionego serialu na laptopie – zapominamy, że jesteśmy w centrum miasta czy przy ruchliwej ulicy. Na czterech metrach kwadratowych mamy kuchnię, łazienkę, sypialnię, salon i garderobę. Cóż więcej potrzeba?

Oczywiście jest kilka ograniczeń, do których trzeba było się przyzwyczaić. Limitowana ilość wody (zawsze zimnej), prądu czy brak ogrzewania lub klimatyzacji. Zdążają się także nieuniknione podczas tak długiej wyprawy awarie, które trzeba naprawiać na bieżąco, często w warunkach polowych mając do pomocy głownie kreatywność, srebrną taśmę, trytytki i drut.

Zielonym Busem 2

Szczęście – razem

Co, pomimo tych trudności, w podróżowaniu jest takiego pociągającego? 

Wolność i nowość. Jadąc przed siebie Zielonym Busem robimy co chcemy, zwiedzamy co chcemy i nie musimy się nikomu podporządkowywać. Nie musimy wstawać rano do pracy, sprzątać w każdą sobotę i pilnować, żeby do dziesiątego zapłacić rachunki. Nie popadamy w monotonię czekając na urlop czy długi weekend, bo w podróży każdy dzień wygląda inaczej. Budzimy się codziennie z nowym widokiem, a zasypiamy pełni nowych wrażeń. I to często wpatrzeni w gwieździste niebo. Śmiało możemy o sobie powiedzieć, że jesteśmy prawdziwie szczęśliwymi ludźmi. Robimy to co kochamy i to razem.

Zielonym Busem 3

Chcecie kiedyś wrócić czy być już stale w podróży?

Na najbliższe miesiące planujemy podszlifować język hiszpański w praktyce, sprawdzić czy Porto smakuje inaczej ze źródełka i przeżyć noc w wiosce Nomadów na Saharze. Na Boże Narodzenie wrócimy na chwilę do Polski, zobaczyć się z rodziną i przyjaciółmi, oraz po to, żeby przygotować siebie i busa do wyprawy do Stanów Zjednoczonych. I nie jest to ostatni kierunek jaki mamy w głowach. Podróże uzależniają i wiemy, że nigdy z nich nie zrezygnujemy. Może nie będą to tak długie wyprawy jak ta obecna, ale wiemy, że już nigdy nie przestaniemy podróżować.

PS Więcej o wyprawie na stronie www.zielonymbusem.pl.